Bez tytułu
Ostatni wpis dodalam rok temu. 6 grudnia. Dzis mija 3 lata odkad dalam P. małe, czerwone serduszko, z tych ktore rozgrzewaja sie mocno jak złamie sie blaszke wewnatrz nich. Wtedy rozpoczal sie zwiazek trwajacy 2 lata. Skonczyl sie w listopadzie, pociagajac ze soba kolejnych 6mcy permanentnego doła.
Rok temu napisalam ze oddalabym wszystko zeby to moglo wrocic. Nie musialam oddawac wszystkiego, wrocilo samo, wlasnie wtedy kiedy juz wszystko ulozylam sobie od nowa, kiedy naprawilam sama siebie. Mimo ze nie chcialam, ze watpilam w to, dalam mu szanse. Tak wiele obiecywal, tak wiele chcial zmienic. I wiem ze bylo to szczere. Przez kolejne 6mcy. Ale czas i odleglosc znow zrobily swoje. Tym razem ja powiedzialam dosc.
Zrobiłam wielkie koło. Błedne koło. Minal rok czasu a ja jestem w tym samym miejscu. Chyba najsmutniejsze jest to, ze dajac mu szanse odebralam ja komus innemu. Byc moze stracilam cos co moglo byc naprawde dobre dla mnie. Moge mie zal tylko do siebie. Cóż..